piątek, 31 lipca 2015
96
Stachu, co u ciebie jutro? Sobota, wszystko cudownie, szczęśliwy, dzieci się chce o niebieskich oczach. Macie brązowe. I kochamy na 96%, albo odwrotnie, rzeczesz. Stachu, nie wiem co mam powiedzieć, poza tym zapomniałam jak luby ma na imię, tak rzadko o nim wspominasz. Durna, nic nie mów, lepiej zrób kolację, mam tyle tobie do milczenia. Stachu kochany, odwrotnie.
czwartek, 30 lipca 2015
środa, 29 lipca 2015
wtorek, 28 lipca 2015
poniedziałek, 27 lipca 2015
niedziela, 26 lipca 2015
95
Stachu, dla czego tak życie sobie utrudniamy? Dla czego gdy wszystko wydaje się być poukładane rozsypujemy? Nie wiem, rzeczesz. Co dziś durnotko, rozsypałaś? Ja nic. A nie, sól dziś rozsypałam, podczas gdy kolację dla nas przyrządzałam. Nic nie szkodzi, smaku nie popsuła, mówisz. Bo znalazła na podłodze. A propos smakowało? Twój łosoś w sezamie na chmurce hummusu zabił smakiem. Tylko jedno nie rozumiem, dla czego do ryby czerwone podałaś? Stachu, durny, smakowało?? Wyborne, rzeczesz. Nie utrudniaj, pierdol konwenanse.
sobota, 25 lipca 2015
piątek, 24 lipca 2015
środa, 22 lipca 2015
niedziela, 19 lipca 2015
Wiesz, życie
Zaskoczyłeś zaskoczyłaś mnie
Nie wiem już jak do cię zwracać
Myślałam, jesteś pełne pokory i miłości do bliźniego
Zwłaszcza w obliczu choroby
Jesteś przewrotne
O tym zawsze wiedziałam
Więc dla czego dziwię tobie
Retorycznie zadaję siebie
Zawsze cię życie podziwiałam
Tyś piękne
I jutro cię pięknić
Tak uważałam uważam
Zaskoczyłeś zaskoczyłaś mnie
Nie wiem już jak do cię zwracać
Myślałam, jesteś pełne pokory i miłości do bliźniego
Zwłaszcza w obliczu choroby
Jesteś przewrotne
O tym zawsze wiedziałam
Więc dla czego dziwię tobie
Retorycznie zadaję siebie
Zawsze cię życie podziwiałam
Tyś piękne
I jutro cię pięknić
Tak uważałam uważam
środa, 15 lipca 2015
poniedziałek, 13 lipca 2015
95
Stachu, mówisz durnotko, czym znów przyjęłaś. Wiesz, spotkałam dziś znów tę dziewczynę. Wysoką chudziutką brzózkę. Tak, tę co stała na środku jezdni, dziwnie patrzyła na rowerzystę prawie tym wzrokiem go rozbiła. Wcześniej odwiedziła mnie, dziś ja ją w sklepie. Trzymała grosze w ręce jeden pogubiła. Pytała ile jedna krówka kosztuje i bułka. Kupiła obie, zapłaciła niecałe jedyne 50 groszy. Miała głowę straszliwie tłustą i brudną szyję. Wiesz, zobaczyłam ją w tym śmierdzącym Marcpolu i tylko dla niej tam weszłam. Chciałam zaproponować jej kilogram tych krówek, ale jakoś wstydziłam. Nie chciałam aby źle mnie zrozumiała. Stasieńku, myślisz zrozumiałaby mnie? Mówiła składnie, nosiła zniszczony plecak z logo LV i oczy miała niebieskie i włosy jej długie rosły na brodzie. Powichrowana była jak te włosy na wzgórzu, mówisz. Kochany mój, ale dla czego?
niedziela, 12 lipca 2015
94
Stachu, uwierz, nic mi jest. Jestem tylko wzruszona. Patrzyłam dziś na tę twarz spuchniętą zmęczoną jak ja. Patrzyłam i czułam miłość. Zwykłą miłość. Durna, przestań już zakochiwać w każdym przechodniu. Durny ty, co widzisz złego w kochaniu ludzi, poza tym dziś to nie był każdy i przechodni. Patrzyłam w lustro kryształowe, naga w co ubrać, w co jutro siebie pakować. A ono rozbiło. A propos dla czego nikt nie kocha? Durna, wyłącz, zawiesił tobie redtube.
93
Stachu, tak byłam zadumana zbierałam szczękę z matki ziemi. Przyszedł opasły ludź nakrzyczał, że chce pieniądze. 2, 20, najlepiej 200 nas tak wiele. Przy okazji diagnozę nam postawił, mówiąc chcecie bawić, wy z Warszawy. My Gdańsk,Gdynia i Wejherowa okolice. Czego dziwię? W Spatifie leżałam na kanapie 10 godzin na ogródku hodowałam słomę pod parasolem, słońce nas paliło. Durna, jego siano.
sobota, 11 lipca 2015
Moje Instaczasopismo
Now.
Niebo
Niczym beton
Niezwiązany środkiem wodoszczelnym
Obficie polany
Bądź doznawszy zimna
Zwyczajnie pęka
Niebo
Niczym beton
Niezwiązany środkiem wodoszczelnym
Obficie polany
Bądź doznawszy zimna
Zwyczajnie pęka
wiersz od tyłu pisany
Usta mówią
Szeptem krzykiem
Prawdę głośno
Kłamstwo już ciszej
Twierdzą
One płaczą
Jak one potrafią płakać
Mosty budują
Palą
Usta jedzą i uśmiechają
Trzeba mieć usta
Szeptem krzykiem
Prawdę głośno
Kłamstwo już ciszej
Twierdzą
One płaczą
Jak one potrafią płakać
Mosty budują
Palą
Usta jedzą i uśmiechają
Trzeba mieć usta
piątek, 10 lipca 2015
Bałtyk na niebie
Szary
Odziana w fale
Mam ochotę rozebrać z cię
Zesłana na sybir
Ojciec też
Przymusowe wakacje
I nawet radość
Potem i urlop
W Grecji nie wyszłam
Włochy rychło skończyły
W Lizbonie byłam
Paryż skąpy
Istambul porwał
Na Ibizę już dojrzała
Sophię piłam
i inne podobno
Na Hel kite pedałować
Też tam byłam jadłam piłam
Skończą wakacje
Trzeba wyjechać
środa, 8 lipca 2015
My greentube
Próbowałam dziś naskrobać chociaż jeden wers
Załączyć jeden refren
Nie da się w tobie być
Gdy jesteś smutny księżycu
Kształtny
W chuj
Posłałeś mi wiatr
Mięsisty
Miał pylić kwiaty i
Upał zelżał a
Żądło w duszy tkwi
Ty księżycu kształtny
Pomyliłeś miejsca
wtorek, 7 lipca 2015
poniedziałek, 6 lipca 2015
My greentube
Otworzyłam twarzoksiażkę i znajomej udostępniona sentencja
"Mądra kobieta ma miliony naturalnych wrogów : wszystkich głupich mężczyzn"
Ależ musi być zła i jak dobrze nie mieć wrogów, pomyślałam
https://www.youtube.com/watch?v=7DLbL5RiHaY
"Mądra kobieta ma miliony naturalnych wrogów : wszystkich głupich mężczyzn"
Ależ musi być zła i jak dobrze nie mieć wrogów, pomyślałam
https://www.youtube.com/watch?v=7DLbL5RiHaY
niedziela, 5 lipca 2015
Moje Instaczasopismo
To był weekend muuuuu
Wybyczyłam za stu
Piątek wieczór delikatnie popiwszy
Intensywnie tańczywszy
W nocy prysznic
Spałam z kotami co spać nie dały tuliwszy
W domu pianisty
Umyłam głowę w umywalce dużej
Pojechałam na śniadanie w okolicę garnizonu
Spędziłam 10 godzin pod parasolem na kanapie w ogrodzie
Spatifu
Z dużą przerwa na obiad
Wpadłam jak śliwka w kompot
Przyjaciele i ja w zachwycie
Wróciłam około 24.00 do domu z umywalką
Tym razem umyłam stopy
Ciekawe co pianista na to
Spałam cudownie Leoś najcudowniejszy z kotów
Od 6.00 gromko głaskał swych potomków
Rano przyjęłam prysznic i śniadanie
Potem wracaliśmy w zachwycie
Podróż do domu pełna rozmów o jedzeniu
Jutro śmiała i otwarta smakuję cię poniedziałek
czwartek, 2 lipca 2015
92
Stachu, tak się cieszę, dziś załatwiłam wszystko co chciałam, a jutro wyjeżdżam. Gdzie i po co? Gdzieś zobaczyć przyjazne twarze. A co z moją, tak dawno jej nie widziałaś. Durny, co można robić trzy tygodnie w Tunezji, poza tym wszystko w twoich rękach, paszport sam nie znajdzie. Chyba nie chcę w horyzoncie cię zobaczyć.
środa, 1 lipca 2015
91
Stachu, ja wiem jak to działa u mężczyzn, ale zrozum ja nie mieszczę ostatnimi czasy w żadną sukienkę, tylko w tej okolicy. Ty, zawodowy znawca kobiet, powiedz czy po 30-ce rosną tam? Durny, sam masz wentyl.
Subskrybuj:
Posty (Atom)