Wybyczyłam za stu
Piątek wieczór delikatnie popiwszy
Intensywnie tańczywszy
W nocy prysznic
Spałam z kotami co spać nie dały tuliwszy
W domu pianisty
Umyłam głowę w umywalce dużej
Pojechałam na śniadanie w okolicę garnizonu
Spędziłam 10 godzin pod parasolem na kanapie w ogrodzie
Spatifu
Z dużą przerwa na obiad
Wpadłam jak śliwka w kompot
Przyjaciele i ja w zachwycie
Wróciłam około 24.00 do domu z umywalką
Tym razem umyłam stopy
Ciekawe co pianista na to
Spałam cudownie Leoś najcudowniejszy z kotów
Od 6.00 gromko głaskał swych potomków
Rano przyjęłam prysznic i śniadanie
Potem wracaliśmy w zachwycie
Podróż do domu pełna rozmów o jedzeniu
Jutro śmiała i otwarta smakuję cię poniedziałek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz