niedziela, 31 maja 2015
sobota, 30 maja 2015
piątek, 29 maja 2015
85
Stasieńku, chodź przytul. Wytłumacz, po co tyle nienawiści? Tak ładnie mnie rozumiesz.Po co żeś tam wlazła o tej porze, teraz ciekną ci łzy po twarzy,durna. Mea culpa i inne epitety.
Moje Instaczasopismo
Umyte okna wyprane firany
Filmem dla sąsiadów
Zapach smażonego imbiru chilli i otwartego wina
Takie piątki kocham
Czuję najlepiej
Jestem u siebie...
A jak Państwu w dziś?
Filmem dla sąsiadów
Zapach smażonego imbiru chilli i otwartego wina
Takie piątki kocham
Czuję najlepiej
Jestem u siebie...
A jak Państwu w dziś?
czwartek, 28 maja 2015
84
Stachu, pytasz co tak uśmiechasz radośnie.Byłam u stomatologa, wiesz, że żaden lekarz tak mnie nie cieszy. Co u ciebie, przyjacielu? U mnie też radośnie, zbliża długi weekend. Jakie plany, gdzieś wyjeżdżasz? Zostaję w Warszawie i do ciebie też wybieram. A to cudownie, tęsknię za tobą okropnie. Co robimy? Żadnych klubów, pamiętaj.Przecie wiem, rzeczesz, upiekłem twoje ulubione ciasto marchewkowe. Z polewą jogurtową? No ba! Stachu,cudownie. A pójdziemy też na spacer do łazienki? Tak, przyrządziłem dla ciebie peeling z chilli. Stasieńku, jesteś wspaniały,a twoje kosmetyki czynią cuda, po nich podobno wyglądam na 29. Durna, mam to czytać jako komplement?Drogi, naturalnie. Nie ważne na ile wyglądam, jak czuję. A czuję 100%. Będzie mówisz, grubo.Durny, czuję 100% kobiety w ciele.Jesteś doskonały w swym dziele. Kochana moja, aby uczcić, jak twierdzisz, mą doskonałość w mym dziele, czy moglibyśmy zeswołoczyć chociaż 10? Durnotko mój, jesteś przemęczony, dla ciebie schowam asertywność mą do prawej kieszeni, zabalujemy po lewej u mnie na balkonie. Ptaki nad ranem tak cudownie pieją. Mówisz, toż radość i 997 nie mogę doczekać, tak ładnie potrafisz z nimi rozmawiać. Stachu, ja porozmawiam, ty namydlisz. Tak złagodzimy koguta szczekanie.
wtorek, 26 maja 2015
poniedziałek, 25 maja 2015
Nie znoszę polityki. Daję szansę wszystkim. Z wiarą i amen czy jakoś podobnie.
Narzekamy wiara
Już manatki pakujemy na drugi koniec świata
Dajmy szansę wszystkim odmieńcom
Chcemy zmienić żywot zacznijmy od swego
A jak nie pomoże będzie gorzej
Spakujmy wyjedźmy na inną planetę
A i nadal nam nie kolorowo
Za gorąco woda za słona
Jedzenie rozwalnia
Obco gwarno i za ojczyzną jednak tęskno
Wszyscy marzymy o życiu all inclusive
A potem sramy do własnego ogródka
W domku przy zachodzie
Słońca same
Już manatki pakujemy na drugi koniec świata
Dajmy szansę wszystkim odmieńcom
Chcemy zmienić żywot zacznijmy od swego
A jak nie pomoże będzie gorzej
Spakujmy wyjedźmy na inną planetę
A i nadal nam nie kolorowo
Za gorąco woda za słona
Jedzenie rozwalnia
Obco gwarno i za ojczyzną jednak tęskno
Wszyscy marzymy o życiu all inclusive
A potem sramy do własnego ogródka
W domku przy zachodzie
Słońca same
niedziela, 24 maja 2015
Wyjść sobota rano
Wrócić przed 22 z groszami
Życie nie umyka
Zwyczajnie wraca wieczorową porą po nowym świecie
Porozmawiać z przyjaciółką w nocy uradować za nią
Obudzić w niedzielę 8 rano
Wyjść na balkon
Wrócić zasnąć
Wstać o 9 z groszami
Zrobić śniadanie
Pomalować ścianę i podłogę
Zjeść lody i panang curry
Przyjść pochować
Zimę i kurtki
Wyjąć dwa worki
Lata i butów
Zjeść kolację
Fizycznie błogo zmęczono
Usiąść na drewnianym krześle
Nie wstać
Błogo zacząć poniedziałek
Założyć but i biec
Wtorek środa czwartek piątek
Wrócić przed 22 z groszami
Życie nie umyka
Zwyczajnie wraca wieczorową porą po nowym świecie
Porozmawiać z przyjaciółką w nocy uradować za nią
Obudzić w niedzielę 8 rano
Wyjść na balkon
Wrócić zasnąć
Wstać o 9 z groszami
Zrobić śniadanie
Pomalować ścianę i podłogę
Zjeść lody i panang curry
Przyjść pochować
Zimę i kurtki
Wyjąć dwa worki
Lata i butów
Zjeść kolację
Fizycznie błogo zmęczono
Usiąść na drewnianym krześle
Nie wstać
Błogo zacząć poniedziałek
Założyć but i biec
Wtorek środa czwartek piątek
piątek, 22 maja 2015
83
Stachu,co u ciebie kochany mój? Mówisz w porządku, życie lezie powoli. Nadal go kocham, jestem szczęśliwy acz odrobinę przemęczony. Wieczorami późno wracam do domu, czeka kolacja i ciepły on. Idziemy na długi spacer, czasem spalimy małego jointa, uśmiechamy do przechodniów po ciemku. Oglądamy film, czasem dla dorosłych wtuleni okropnie, jemy z jednej łyżeczki jakiś masakryczny deser. Bąbelki. Spijamy, jednym słowem.Wiesz Stachu, cholernie miło mi to słyszeć. Wiesz, wszyscy narzekają na miłość, rzeczą takie tylko początki. A ja tak nie zgadzam. Ja widziałam na własne oczy miłość starych ludzi. Stasieńku, nikt mi nie wierzy.
Durna, może widziałaś wczesną miłość starych ludzi z sanatorium? Stachu, nie kochasz go prawdziwie.
Taka diagnoza wiecznej romantyczki.
Durna, może widziałaś wczesną miłość starych ludzi z sanatorium? Stachu, nie kochasz go prawdziwie.
Taka diagnoza wiecznej romantyczki.
czwartek, 21 maja 2015
środa, 20 maja 2015
wtorek, 19 maja 2015
sobota, 16 maja 2015
czwartek, 14 maja 2015
środa, 13 maja 2015
82
Stachu, pytasz czy coś mnie dziś wzruszyło.Wracam z dzieła, śpieszę do domu, chcę na rower, żadnego nie ma, czekam na opóźniony autobus, ostatecznie nadjeżdża, wsiadam i siadam gdzieś na końcu, pierwsze wolne siedzenie, gapię w telefon i która godzina, podnoszę okulary i wzrok. Siedzą młodzi ludzie, on tak otyły zajmuje półtorej siedzenia i ona taka drobniutka przy nim podwójnie, siedzi na skraju tak czule w niego wtulona.Trzyma głowę pod jego piersią na brzuchu.On obejmuje, głaszcze po głowie, okrywa swą kurtką, jak by na zewnątrz mrozy straszliwe. Z powrotem opuszczam okulary na oczy, wzroku nie spuszczam, wzruszenie ukrywam. Tak głupio Całują. Piękny obraz mnie dziś spotkał. I co sobie pomyślałaś, moja durna romantyczko. Stachu, szczerze? Pierwsza myśl, jak seks uprawiają. Potem tę myśl zaniechałam, z tej ich czułości miałam ochotę całować cały świat.
wtorek, 12 maja 2015
poniedziałek, 11 maja 2015
niedziela, 10 maja 2015
Po Wiśle Nago
Ja nie przebywam
Ja nad rzeką
Mieszkam w niej
To moje miejsce
W mieszkaniu na antresoli
Co noc kotwiczę
Rano budzę zrzucam pidżamę w sieć
Udaję po rybę do okolicznego rybnego
Piekę
Piekę się na antresoli
Po wiośnie lato
Na antresoli zimą
Jestem u siebie
Tak kocham upały
U okolicznego fryzjera
Zakładam sukienkę
Odsłaniam bladą łydkę
Lekceważę okoliczne solarium
Mam krem do depilacji i opaliniznę
Nakładam z obawą o krosty i sztuczność
Nie ma kropek i ścieków
W okolicy bikini
piątek, 8 maja 2015
81
Stachu!
Nic nie jest w stanie ostatnimi czasy mnie uwieść muzycznie
Wciąż poszukuję melodii śmiałej słów romantycznych
Co duszę rozerwą a i zacerują
Ugłaszczą do snu a i rozbudzą
Będę chciała pląsów i domu
Co wzruszy a ja uwiędnę
Potem raduję i kwitnę
Najlepiej indie electro rock
Soul jazz trip i hip hop
Włącz mi piosenkę prostą
Tak gubię bez ciebie w piątek na wieczór
In da house
Durna, rzeczesz
Używasz Spotifaja
Nic nie jest w stanie ostatnimi czasy mnie uwieść muzycznie
Wciąż poszukuję melodii śmiałej słów romantycznych
Co duszę rozerwą a i zacerują
Ugłaszczą do snu a i rozbudzą
Będę chciała pląsów i domu
Co wzruszy a ja uwiędnę
Potem raduję i kwitnę
Najlepiej indie electro rock
Soul jazz trip i hip hop
Włącz mi piosenkę prostą
Tak gubię bez ciebie w piątek na wieczór
In da house
Durna, rzeczesz
Używasz Spotifaja
wtorek, 5 maja 2015
poniedziałek, 4 maja 2015
Poduszki
Substytuty
Narkotyki
Tak ich i takich nienawidzisz
Dotyki
Dotyczą
Głaszczesz
Zgliszcza
Według nich
Utrzyj nosa
Nie pozwól
By brali za wariata
Przecie
Gdy kochasz możesz być wszystkim
Gdy jesteś sam możesz brać wszystko
Odnalazłeś substytut?
Ja nie godzę na nie miłość na substytut
Wszystko matematycznie filozoficznie
Do kwadratu do chuja serca
Substytuty
Narkotyki
Tak ich i takich nienawidzisz
Dotyki
Dotyczą
Głaszczesz
Zgliszcza
Według nich
Utrzyj nosa
Nie pozwól
By brali za wariata
Przecie
Gdy kochasz możesz być wszystkim
Gdy jesteś sam możesz brać wszystko
Odnalazłeś substytut?
Ja nie godzę na nie miłość na substytut
Wszystko matematycznie filozoficznie
Do kwadratu do chuja serca
niedziela, 3 maja 2015
Trasa niedziela-poniedziałek
Jak dobrze już być
Kochać to miasto
Zobaczyć niebo nad nim
Przed wyjazdem było tak smutne i nie widoczne
Wrócić z ponad godzinnym opóźnieniem
Zaciągnąć walizkę na trzecie piętro
Zamówić pizzę na grubym cieście
Wykąpać siebie we własnej wannie
Załatwić na własnym ogródku
Rozpakować wyprać
Pozbyć zimy rozpruć przestrzeń
Pójść do łóżka
Wyobrazić przytulić zasnąć
Obudzić wczesno rano
Włączyć tv tylko na chwilę radio
Wypić szklankę wody z cytryną
Zawieść dziecko do szkoły
Biec przez ulice centrum
Wziąć prysznic stosunkowo ładno ubrać
Zaparzyć mocną czerwoną herbatę
Dodać energii
Wysrać wymalować
Stosunkowo ładno
Zjeść ulubione śniadanie
Wyjść planować
Żyć kochać to miasto
Wrócić powtórzyć planować
Stosunkowo łatwe życie
Kochać to miasto
Zobaczyć niebo nad nim
Przed wyjazdem było tak smutne i nie widoczne
Wrócić z ponad godzinnym opóźnieniem
Zaciągnąć walizkę na trzecie piętro
Zamówić pizzę na grubym cieście
Wykąpać siebie we własnej wannie
Załatwić na własnym ogródku
Rozpakować wyprać
Pozbyć zimy rozpruć przestrzeń
Pójść do łóżka
Wyobrazić przytulić zasnąć
Obudzić wczesno rano
Włączyć tv tylko na chwilę radio
Wypić szklankę wody z cytryną
Zawieść dziecko do szkoły
Biec przez ulice centrum
Wziąć prysznic stosunkowo ładno ubrać
Zaparzyć mocną czerwoną herbatę
Dodać energii
Wysrać wymalować
Stosunkowo ładno
Zjeść ulubione śniadanie
Wyjść planować
Żyć kochać to miasto
Wrócić powtórzyć planować
Stosunkowo łatwe życie
sobota, 2 maja 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)