niedziela, 29 grudnia 2013

Możesz być różą w moim ogrodzie
Pigwą
Porzeczką czerwoną, co tak nie lubiłam zbierać za dzieciaka
Potem kompotu
Teraz bym uwielbiała
Możesz być kotletem schabowym
Na który bym patrzyła i strukturę podziwiała
Potem bym jadła
Możesz być słoniem na mym oknie
Lampą na mym biurku
I przyjacielem w mojej garderobie
Naga pytałabym czy ładnie ubrałam





Jestem idiotyczną kopalnią
Jestem węgiel zimny
Jestem górnik zakopany
Duszę się, próbuję 
Popapraniec
Zrań mnie miłością
Potnij me żyły
Niech poczuję, że żyję

Drastycznie mnie popełnij
Tak idiotyczne sądziłam
Żem humanista
A jednak człowiek


ekshibicjonizm

Mama ostatnimi czasy czyli ostatnio, czyli moment chwilę temu, telefon
"Jesteś tak samotna, aż przeraża mnie to, a najbardziej przeraża, że lubisz tę samotność. Ciągle nie masz czasu, nic opowiadasz, na pytanie ' co u ciebie?' wciąż odpowiadasz " dobrze u mnie". A Tata wzruszony, w nocy nie mógł spać, wciąż powtarzał " jak ona głowę położyła mi na kolana..."
.......................................................................................................................................................................................................................................................................................






sobota, 28 grudnia 2013

Kreśl mnie i skreślaj
Tul mnie i omijaj łukiem szerokim
Całuj mnie i spluń za ramię
Kochaj mnie i nienawidź
Byle obojętność speszyć

już wiem kim jest moje nie godzę się
nie jest to z pewnością emigrant wewnętrzny

Tylko dla mnie <3

Ciekawe czy serce wyjdzie, jeszcze nie próbowałam :)

Po nadal

Ryby

piątek, 27 grudnia 2013

Pewno leżeliście jamą brzuszną do góry
A i ja leżakowałam
Z powodu zakwasy
Co dzień, 10 rano bieg po zdrowie, rozciąganie joga, pilates
Potem ryby, kawior
Oczywiście Napoleon
Jedyne czego mogło mnie przybyć to masy mięśniowej
Przecież ja nie dźwigam
Ja relaksuję
Wieczory maksymalnie filmowe
Lektury niestety po minimalu, gwarno bywało
I uciekłam, mimo iż cudownie
Ukochana reszta została, wołała
I zeswołoczyć mnie chciała
Przecież ja nie swołocz

ps. jak jam śmiała nie wspomnieć, iż przed filmami zawsze były warcaby


wtorek, 24 grudnia 2013

Przez żebra
Skórę
Prześcieradło
Materac
Czuję nieznośne warstwowo jak bije mnie serce
Chyba umieram
A powinnam już spać

niedziela, 22 grudnia 2013

uciekam już pomału
myślami
na dni parę
do szumu wielebnego
wracam rychło
a moje wracam nie znaczy jestem
i nie wiem kim będę
nawet najkrótsza podróż mnie zmienia
odziałam się w te kolczyki
do góry nogami
tyłem do przodu
na odwrót
przecież mam je w nosie
a uszy mnie bolą


Kawior i Napoleon już czeka mnie...

Większość niby tak świąt nie uznaje, a i tak większość żreć będzie. Rybami, co dzień powszedni nie pogardzę, a i tak dawno mięsa nie jadłam.
To wielkanoc czy boże narodzenie?

sobota, 21 grudnia 2013

jestem to tak wiele
a kim ona jest
w ciszy jest mnie zanadto


Z telefonu mimochodem, ekshibicjonizm

Cieszy na te święta moje zmęczenie
To był ciężki tydzień acz miłosierny
Jutro załatwię najcięższą kwestię z kwestii
Prezenty
Wczesny wtorek jadę
Kochane dziecię już pojechało
6 godzin książka i ja
I chyba to mnie CIESZY NAJBARDZIEJ
Mamo, Tato, Bracie, poza moje Dziecię, Was kocham najbardziej
Wybaczcie mnie, bezprawosławnicę
Będę jak zwykle na uboczu odrobinę milcząca
Przecież darzę Was w dzień pracujący





Gdzieś tam posadziłam te bratki
Siostry i matki
Pamięć mnie wodzi
Słucham the cure
Tak, chyba tam
Święty szum
http://www.youtube.com/watch?v=xik-y0xlpZ0

piątek, 20 grudnia 2013

Niczego nie wyrzucam za pazuchę
Przerzedzam, szczelnie kompresuję
Stoję w tym przedziale klasy jeden
Miejsc pustych wiele
Bez spoczynku, z zasady, zawzięcie trzymam jakby poręczy
Taborety dostrzegam
Wszystkich pusto wyzbywam dzielnie
Połowę siebie już wyrzuciłam
Tęsknisz chociaż chwilę
Kompletnie?






czwartek, 19 grudnia 2013

Wyobraźnio, chory twór
Odsyła mnie
A ty, mnie nie ślij, gdzie popadnie
Uzdrawiaj mnie
O co ja proszę, miłości i potworze



Nie wyobraźnia
Nie domysły
Wiedzy szukam u źródła
Chyba że kołtuństwo hołubię
Wtem szukam gdzie popadnie
Tam zawsze coś podpadnie
Ale to już rama jamy
Nie w niej ja
Najzwyklej nie mieszczę się




Kciuki trzymam

Chcesz być pierwszy w tej rzezi, to musisz biec, jechać
Może tyś masochistą
Uciekać
Cokolwiek chcesz
A ja stoję w pojedynkę za podestem
I sączę tego drinka koloru krwi
Z owoców samych
Innych drinków nie trawię
I tylko patrzę






poniedziałek, 16 grudnia 2013

nihilizm nadal u mnie trwa
jutro wychodzę do opery
za dużo tych głosów
wychodzę z kobietami
czy wyobrażasz ten ogrom
ponawiam, milcz do mnie
a może to nirvana
nie ważny stan
ważna ja
i czy dobrze mnie tam










To musi być noc
Polarna
Spać

niedziela, 15 grudnia 2013

A ja nie czuję
Czuje nic
Czy ty wiesz jak to jest czuć nic?
Najprościej
Wychodzisz, wracasz po kilku godzinach
Jakieś muzea, gówna, jedzenie
Jesteś nadal głodny
Nie wiem
 trudno tak pisać nie czując nie myśląc









Jestem stokrotką w twoim ogrodzie
Wyrwij mnie korzeń, proszę
Wyrzuć na stertę śmieci
Tam odrosnę tam ciepło
I być może udzielę odpowiedzi
Jak tylko w siłę obrosnę











absolutny brak myśli
absolutny paraliż
absolutne nic
dobrze mnie z tym absolutnie
nie chcę słyszeć
nie chcę widzieć
zastanawiam tylko nad paraliżem
myślę?
nie patrz na mnie
nie mów do mnie
nie myśl
nie chyl

http://www.youtube.com/watch?v=fhlCJTxxUYI


Jest grudzień
Jest wrzesień
Jest maj
I czy reszta ma znaczenie
Dziwne, bo ta reszta zmroziła cię już w kwietniu.













sobota, 14 grudnia 2013

Tęsknie jak czort
Za czorta nie chcę tam być
Dłużej trzy dni
Pewno ucieknę byle pretekstem
Jak zwykłam
Zatrzymaj mnie tym byle pretekstem
Abym wróciła dnia nastepnego







Dobrze jak przeszłe czasy cię wspominają
Źle jak teraźniejsze nie znając osądzają

Sama, mówi, brakuje mi ci

Rozmawiam z przyjaciółką rano
Skuła się smutno i wieczór
Mam złe zdanie, pyta
Nie wierzy sobie i w siebie
W kogo masz wierzyć, pytam, jak nie w siebie
Jeżeli źle myślisz, nie myśl wcale, odpowiadam.

ps. Po tej rozmowie tęsknię jeszcze bardziej.
ps2. Za chwilę już jestem, pogonimy te wszystkie bóle i same, następnego dnia dopiero nastąpi ból... czaszki, ale to już inna kwestia ;)






piątek, 13 grudnia 2013

wychodek, z którego nie wracam

idę wypasać
deszczu ściana haczy myśli rogate
w oczach mży kalejdoskop
rękawica na stopie 
skarpeta w mordzie
pieszczę ja
ściana
odbijam
kłopotliwa to gra
deszcz vs ja




wtorek, 10 grudnia 2013

10

I co mam rzec kiedy niema
Jedyne co przychodzi na myśl głuchą
Że jest mnie okropnie i zimno od godzin wielu
Że smucę siebie od chwil paru
Że jest mnie niedobrze tylko.


niedziela, 8 grudnia 2013

Grafomanię popełniam
Najgorliwiej jak tylko potrafię
Noc wieczór rano czasem popołudnie
Skrupulatnie, ochoczo, zawzięcie
Bo jak już coś czynię, to staram.

Pachnę babcią
Chanel No 5
Kąpiel tego numeru nie zmyła ze mnie
Mam w sobie swoistego killera
Pamięć mu na imię, przepraszam
Jej, zapomnienie
Zetrze.

Myślę, że ona potrwa jeszcze parę dni
Ona pamięć
Znam ją na skroś
Albo ona zna mnie
Nie wiem która którą 
Wiem, tylko że rekonwalescencji nie podlega
Ona czy ja
Obojętnie...
?


Piłuję te pazury
Niczym pies beton
Pies, bies
Nie zbiesiłam się
Nie szczekam
Leżę po cichu gracja na wierzchołku schodów
I futro ładne rozkładam
Ciepło przy kominku rozkłada mnie
Odchylam głowę gracja
I powinniśmy składać szczelnie ciała w futerał
I śmierdzi palonym włosiem
Przecież tak powinna pachnieć nasza namiętność

piątek, 6 grudnia 2013

Paradoks

Gdzieś ty co powinien mnie chronić
Znów samowystarczalna
Tak bardzo pragnę marnej
Cóż natury nie przekroczę
Pozostaje modlić
Bezbożnica
I dziękować

ps. jak ja nie lubię tytułów, są takie prozaiczne, infaltylne i głupie, muszę czasem, inaczej mnie nie wydrukuje, a moje podobno czasopismo. inaczej, nic mądrego, istotnego na myśl nie przychodzi. pewno tłumaczę się.

Bo jak tu nadać tytuł?
Kiedy myśli biegną
Nie nadążam
Jestem błyskotliwa po czasie.

Dziś zima, śnieg, banan

Nigdy zima mnie tak nie cieszyła
Jak tego lata
Skojarzeniem morza
I mnie tam
Dziełem tęsknoty ta uciecha
Nieznajomy obserwatorze! 
Proszę, pozostaw mnie w spokoju.
To co czynisz jest karalne.
Chcę już do domu zaszyć się w tej zimie.

czwartek, 5 grudnia 2013

Poparzona dłoń głodna
Serdeczny najgorliwiej wskazywał
Pierwszy ani wskazać ani czuć
Więdł i tylko więdł

niedziela, 1 grudnia 2013

Dzieło szatana.

Człowiek bluzga o ten szacunek
Miłości chce i tak łatwo odpuszcza
Wierność hołubi, przyprawia nienasycony rogi
Boże, coś podobno nas stworzył, pojebane istoty

Ps. Wulgaryzmy, przecież to moje czasopismo.

Jakiś performers dziś grajo ;)

Bez makijaży w dresach jak to przy niedzieli idziemy ukulturalniać do muzeum... 
Wiem
Nie wiem
Wiem 
Nie wiem
Wańka wstańka
Po co nam ten łeb
I te fale koloru nijakie
I te szare wieszaki
Zamknięte szczelnie owalem
Po cholerę nam
Korzystajmy z tego co nam dane
My debile, malkontenci, ignoranci
Narzekamy my
Spierdalam, wybaczcie, kolokwializmy te wulgaryzmy
Spierdalasz ze mną?
Moje czasopismo.