sobota, 28 kwietnia 2012

Napisałam bzdurę, miałam nic. Piszę, co myślę...

Dziś nic nie napiszę. I nie, że potrzebuję ciszy. Najzwyczajniej nie mam pomysłu. Pomysłu nie mam nigdy, więc o czym ja piszę... Zawsze piszę, co mam na myśli. Ewidentnie teraz nie myślę. Wiesz, że czytasz w moich myślach?

 http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=vozNQX6Ye1A ;))



czwartek, 26 kwietnia 2012

Ciebie

Ona leży obok Ciebie. Pachnie Dior Addict. Jest zmysłowa, jest blondynką. Ma długie włosy. Zrobiła Tobie wszystko co mogła. Chciała być wyzwolona. Głęboko oddycha po orgazmie. Myśli : Chyba się nie poznał ? " Wagina nie zna kłamstwa...
I po, niech pójdzie sobie  do.....
Nie dotyka.
Nie śpi  przy Tobie.

środa, 25 kwietnia 2012

Po prostu

Jestem spełniona.  Po części...
Chcę mieć trójkę dzieci. Chcę gotować. Nie chcę być kurą domową. Nigdy nie byłam. Chcę łączyć.
Chcę rozwijać pasje. Zwłaszcza tę jedną. I myśl, że mam 28 lat mnie przeraża. Nie mam na myśli, że już  stara... Mam na myśli, że czasu mi  zabraknie. Bo Tyle ich...
Ale bez tej jednej nie wyobrażam swego istnienia.

Ten utwór współgra

http://www.youtube.com/watch?v=k2UxwxlGU6E

...




 http://www.youtube.com/watch?v=jEcHLkZ_nOI

środa, 18 kwietnia 2012

Tak samo...

Garbimy się...
Przeciwności się przyciągają. Tylko w fizyce.
Chemia to życie.
O Boże, jak ja bym chciała czuć chemię przez całe życie!

sobota, 14 kwietnia 2012

Idę po 24 - tej. Widzę ścianę. Przechodzę przez nią. Otulam się mętnym powietrzem. Idę dalej. Zmierzam ku. Słyszę... swój oddech, czuję dotyk. Niepokoję. Moje serce. Stoi. Jestem przerażona. Dalej nie widzę drogi. Widzę dłonie ściskające moje oczy. Próbuję. Biję z całej siły. Wyrywam. Uciekam.
Mgła. Ja.

niedziela, 8 kwietnia 2012

Czysta Pobieda ;)

Dawno tak nie płakałam ze śmiechu. Na pewno te święta utkwią w mej marnej pamięci. Mam szalonych rodziców. Mam brata wariata. I ja, mam wrażenie, że jestem zbieraniną ich wszystkich. Całością Z. Rozumiem, potrafię przewidzieć, znam ich myśli, wiem o nich wszystko. A puenta jest taka, że gdziekolwiek nas życie poniesie, nie zapominajmy kim jesteśmy.

sobota, 7 kwietnia 2012

Tak bardzo, jak pada deszcz teraz
Tak bardzo, jak straciłam głos dziś rano
Tak bardzo, jak moje oczy błyszczą na myśl ...
Tak bardzo, jak moje usta szczypią dotykając palców
Tak bardzo, jak mi zimno teraz
Tak bardzo mi smutno dzisiaj ...
Bez Ciebie

piątek, 6 kwietnia 2012

Tak myślę

Ja jak to ja, co zwykłam powtarzać, lubię myśleć. Myślę ciągle i na okrągło. Nawet we śnie i podczas horroru. A oglądając horror, przecież nie trzeba myśleć. Zresztą nienawidzę horrorów. Pamiętam, jak kiedyś przed wejściem do kina przyjaciele musieli mnie godzinę ( na prawdę ) namawiać na film Egzorcyzmy Emily Rose. Co nie jest horrorem sam w sobie, są lepsze ;) I po co oglądać coś, przy czym nie masz przemyśleń, większość czasu zamykasz oczy. Jednym słowem nieoglądasz. Zmysły wyłączone. Tylko strach przed tym, co wiesz, że wydarzy się za chwilę. Przecież myślę...

czwartek, 5 kwietnia 2012

Hallelujah

Mamy kolejne święto. Jutro kupowanie, pojutrze gotowanie. Popojutrze objadanie. Popopojutrze żur... na ból.
A ja bym tak chciała stworzyć swe własne święto. Nie będzie korków, kolejek, gonitwy, szarpaniny. I będzie wtorek. I nie będzie korków. Będzie na wyłączność. Wstanę wcześnie rano. Przyrządzę pyszne śniadanie. Pójdę do kwiaciarni, do piekarni, masarni. Kupię pyszne wino, naleję sobie lampkę do przyrządzania, włączę ulubiona muzykę. Wszyscy w korkach z biur do domów, a my w spokoju, miłości pochłaniamy dla innych, tylko, wtorkową kolację.
I idąc śladami tradycji, życzę Odnalezienia Własnego Święta.
Sobie czyli wam.


Natasza

wtorek, 3 kwietnia 2012

Sen piękny jest

Wczoraj zaczęłam czytać książkę, którą mam od lat. Zabierałam się, zabierałam, aż w końcu ktoś namówił do przeczytania. Zabrałam. Czytam i oczom nie wierzę ile podobieństw. Rozdział drugi, a ja już tęsknię... I sen lubię podobnie. I jak to ja zawsze odbieram emocjonalnie, co odzwierciedla się w spaniu. W śnie. Po filmach mam to samo. A więc przeczytałam ponad połowę owej, wczoraj wieczorem... Sen! Siedzimy. Ja na krześle, Ty na krześle, na przeciw siebie. Nie pamiętam, co było przed tym. Mówiłeś, patrzyłeś... Ja niby obojętna, Ty jak by nie do mnie, jak by nie na mnie. Dotknęłam Cię stopą. A Ty nagle objąłeś, pocałowałeś. Poczułam niesamowite ciepło. Z tego uczucia obudziłam około 5 - tej. Powiedziałeś : " Mam Cię w końcu. "