sobota, 6 września 2014
16
Stachu, dla czego płaczesz? Z bólu. Dusza cię boli? Też. I złamana ręka mówisz. Miałeś wypadek? Gorzej. O szczękę księdza Anatola połamałeś. Zobaczyłeś jak młodego chłopca próbuje zaciągnąć na zakrystię? Koszmar. I noc spędzona na policji. Anatol dostanie za swoje? Wybacz Stachu, mam nadzieję, że nie tam gdzie lubi, bo ucieszy skurwiel. Nie płacz już, jesteś dzielny, tulę cię, jednak ta ostatnia ławka na więcej przydała, powiedz jak się czuje chłopiec? Nie wiesz, zabrali do psychologa. Tak pamiętam, jak opowiadałam, że nie mogłam w podstawówce religii opuszczać, i siedząc w ostatniej ławce niby nie uczęszczając, ksiądz Piotr po raz kolejny próbował mnie tulić i prawie mu ręce połamałam. Nie, psychologa nie potrzebowałam, toż tragedii nie było. Przyjechałam wtedy do kraju, którego nie znałam i ten "przedmiot" tak obcy, tak durny, nie rozumiałam. Do dziś dzień nie rozumiem. Czy moja Julia uczęszcza na religię? Absolutnie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz