sobota, 28 maja 2011

Wyszłam na świeże powietrze, a tu plastic, pink and blink ;)

Otwieram drzwi, wychodzę pooddychać, zaczerpnąć świeżego powietrza, jakoś gorąco mnie dzisiaj. A tu, trzy ogrody dalej, jakaś impreza się toczy. Słyszę "kobiece" głosy. Cytuję : " Kurwa, idziemy do dream clubu, mogę kogoś opalić, odwdzięczę się. Ja pierdolę idę do kibla, szczać mi się chce. Puszczam sygnał do Maćka, nie oddzwania, bo ja pierdolę nie mam nic na koncie. Dobra, idziemy. " Dziewczyny! Gdzie Wasza gracja? Też przeklinam czasam, bo lubię dodać wyrazu. Ale Wasze brzmienie rozśmiesza ogromnie. A jak usłyszałam dream club, już wiedziałam, że będzie się działo. I wcale nie podsłuchiwałam, bo tak się darły, że pewno było słychać województwo dalej.

poniedziałek, 23 maja 2011

Kto chce, ten się dowie o czym mowa

Obejrzałam Hanibala, przyśniła się masarnia. Lubię sen. Jest taki rzeczywisty. Mętlik mam w głowie nie wiem, co mam myśleć sobie. Lubię myśli. Są takie bezmyślne. Dla czego tak się wzruszam? Tak od niczego, po prostu? Chyba dla tego, że posiadam emocji mnóstwo.
Może myślę o obrazach, nie w 3d, nie o Picasso? Kubikach. Czy ktoś wie, co to jest kubik ? Ja wiem, pani budowlana, stąd zamiłowanie. I nie o rubiku wzmianka.

piątek, 20 maja 2011

Rozum na diecie

Nogi mam grube, ręce obwisłe, nie mam piersi, jestem tłusta. Nie lubię siebie, nienawidzę ( ona mówi, że jestem piękna, ja nie widzę ). Włosy rzadkie, cerę szarą. Wąskie usta, oczy bez wyrazu. Czoło bez zmarszczek, co oznaką pewnych braków ( a nie zasługą magicznych igieł? ). On mówi, że piękna. Kłamie, świnia jedna. Mam rozmiar zero, lustro ściemnia. Nie, nie mam problemu, mam cudną dietę.

czwartek, 12 maja 2011

Pięknie pachnie dziś, jutro, wczoraj...

W wielu miejscach mieszkałam, gdzieś tam bywałam, najbardziej zapachu doznawałam. To niesamowite, w tej chwili pamiętam zapach każdego miejsca. Każdego kraju, każdego miasta, każdej wsi. Zapach hotelu, zapach domu, zapach ludzi. I śmiało śmiem twierdzić, że zapach tego miejsca, gdzie jestem teraz jest obłędny, najsmaczniej pachnący o tej porze dnia, wręcz niepojęty. Kiedy już ciemno. I liczę, mam nadzieję, planuję jeszcze doznać wielu. Wzrok niestety się psuje, zapach na szczęście ewoluuje. Nie widząc poznaję, zapachu pragnę...

wtorek, 3 maja 2011

Piszę bzdury, a propos majówy ;)

Chodźmy dziś na spacer. Idźmy na polanę, poopalać ramię w ramię. Spotkamy sarnę, dzika, pewnie chama. Będziemy zbierać grzyby, choć nie ta pora, nie moja urodzinowa. Zamarynuję, mam słoików kupę. Będziemy biegać wśród gołych gałęzi, niestety wiosna opierdala się we wsi. Czytać, ty książkę, ja harlekina...Będziemy robić fikołki, szpagaty, na sportowo zatem. Pić wino z kartonika, lubimy wykwitnie. Wrócimy o poranku, zrobimy rozróbę na ganku. Przyjedzie policja i zobaczy jak cudnie trzymamy się za ręce. Tak romantycznie, nie lirycznie...

poniedziałek, 2 maja 2011

Jest już późno, piszę bzdury o sprzeczności mej natury...

Jestem szczęśliwą trzynastką. Mieszkam na wsi, w centrum miasta. Tłumów unikam, na ulicy pomników. Wyrzucając śmieci, skarby znajduję, nie poszukuję. Ciszy pragnąc, głośno słucham, nie chcąc widzieć oglądam. Nie paląc, popalam. Pająków się boję, mając współlokatora stawonoga. Złożoność w prostocie dostrzegam, kolorów pragnąc, szarość zakładam. Wzory uwielbiam, podręcznik matematyki otwieram. Pornosów nie unikam, namiętności szukam. Chcąc się bawić, idę spać niebawem. Młodość ducha zawsze, zmarszczki tatuażem na mej twarzy, historią mą i uśmiechu przyczyną...