niedziela, 7 marca 2010

Jest już późno, piszę bzdury..

Bajeczka...Żyła sobie koteczka, trosk nie znała, w błocie kąpała, oblizywała. Żyła nieświadomie pogrążona w słomie. W chlewie przebywała, inne zwierzęta pogrążała. Była podstępna, kusiła, udawała, oszukiwała i mnóstwo błędów popełniała. I ciągle nie świadoma po polu spacerowała. Ogonem zakręciła, okiem mrugnęła, łapką machnęła. Kocurów przyciągnęła. A był marzec piękny, słoneczny równie obłędny. Sidła założyła i czekała. Starą kocicą pozostała. Samotna się łudziła, że do raju trafiła. Tylko myślała dla czego tak gorąco, czyżby ciepłe kraje odwiedziła? Słonecznej kąpieli doznała? Był marzec dziesiąty z kolei, słoneczny, równie obłędny. Palący, unicestwiający i jak nigdy piekielnie oszałamiający..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz