sobota, 12 września 2015
107
Stachu, nie przyszedłeś na śniadanie, nie ma cię też na kolację. Dzwonię, odpowiada tylko sekretarka. Słyszę pukanie do drzwi. Biegnę, patrzę judasz puka pod czternastką, to nie moje drzwi. Gdzie jesteś, durny? Mam nadzieję, że nie pukasz do nieba bram. Już to cierpiałam. Cytuję nie siebie : Odezwij przyjacielu, chce wiedzieć, gdzie i z kim teraz nie umierasz."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz