W nich przyjaciele
Płoną dachy tam rodzina
Weseli czyści
Z miłości
Płonę ja z tęsknoty
I też wesoła
Choć mnie tam brak
Daliście wiedzieć że beze mnie
Nie to i wciąż samo
Potem smutek ku czemu ta radość
Kiedy nie dotykam was
Jutro obudzę i udam na sporty
Jeżeli obudzę
Zjem syte śniadanie
Wykąpię ubiorę wieczorem wyjdę
Zbiorę zazwyczaj nigdzie już nie idę
Uformuję blisko mózgu
Natura chomika
Pamięć wiązka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz