środa, 30 maja 2012

Peace & Love ( moja filozofia )

Uwielbiam, jak mnie ktoś sprowokuje, natchnie. Do przemyśleń rzecz jasna. A więc, post koleżanki, iż ma polską flagę na samochodzie, że płacze śpiewając hymn, że jest Polką i chce obcokrajowcom udowodnić. Co? Wie tylko Ona.
A ja nie lubię patosu, nie chcę nic udowadniać, hymn mnie nie wzrusza ( może jestem bezduszna ). Zresztą nie znam żadnego. Płaczę przy dobrym filmie, wzruszam przy sztuce, cierpię przy muzyce. Bez uzewnętrzniania. Narodowość dla mnie nie istnieje, kibicuję najlepszym. Mój umysł nie uznaje granic. amen

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz