sobota, 16 kwietnia 2011

Sukienka

Prasuję sukienkę, w moim okienku. Koronkową. Wyjęłam szydełko z pudełka, dziargałam nocą, nieśmiało, pajęczynę betonową. Przecież beton mnie wzrusza, wyborem wytrzymałości porusza. Betonowa sukienka spod mej ręki. Co mam na sobie, mej wyobraźni ubiorem. Jestem naga... o północy w betonowym morzu źrenic.

środa, 6 kwietnia 2011

głaszczę

Dyskretnie opuszczam rolety, niech ktoś zobaczy w pełni. Napuszczam wodę w wannie, pragnąc prysznic w bani. Zakładam pidżamę, zapominając, że szlafrok na mnie. Idę na spacer poranny. Oglądam obłoki, słyszę księżyca trwogi. Swą dłonią ochronię, możesz pływać dowolnie. Nie utoniesz. Ty, morza łza. Chcesz dotknąć dna? Każdy powinien, nie tylko za dnia. Kamienne.