niedziela, 7 marca 2010
Taka tam pisanina
Zawiało chłodem, śniegiem, wywiało ciepło. Poruszam się powoli, boję się gołoledzi. Stłukłam kolano. Przez podarte rajstopy wyłania się strumień czerwonej rozpaczy. Bólu nie czuję, jestem znieczulona ciszą, która przeraża. Delektuję się sobą i zimną szklanką z gorącą herbatą. Czuję żar w kolanie. Plastrem zaklejam ranę i myślę sobie, że jestem w bursztynowej komnacie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz