niedziela, 14 marca 2010
Palię na stosie wszystkie czarownice. Jestem katem co niszczy, psem co szczeka, człowiekiem co zbeszta. Jestem szafą, krzesłem, kanapą, przedmiotem co siedzisz. A jak stoisz to jestem manekinem co leży, podaje rękę i śpiewam. Głos słodki, erotyczny dla ciebie nie etyczny. Gdyż ty pięknem srająca, głupio zachwycająca, tandetą pachnąca, w swojej durnocie porywająca, dla mnie pustką będąca. Jakaż wspaniała w swej głupocie nie obeznana, naiwnie zakochana w sobie samej. Dla mnie jesteś tylko taboretem, na którym nie siadam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
za-istnie-ję
OdpowiedzUsuń