sobota, 30 lipca 2016

Dolega mi pewna sprzeczność
Żyję jak wampir
Światło razi me oczy
Podupadam na światłowstręt
O zmroku cieszę oko 
Patrzę rześkie niebo
Czasem dostanę obłędnej energii
Nie potrzebuję do życia krwi
Na jej widok wręcz mdleję
Moją zazwyczaj silą inni
Acz nie obchodzę bez słońca 
W szarości dnia obumiera każda ma kończyna
Mózg drętwieje
Silę promieniami
Taki upity ze mnie wampir

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz