sobota, 16 kwietnia 2016

Ufajmy w niedzielę

W okolicy 6 rano wrócił
Pierdolnął na mnie
Nie śmiał zdjąć ciucha nie wspominając o bucie
Sylaba po sylabie
Rzekł to za dużo mówiąc
Jestem tylko zmęczony tym wieczorem
Całym cierpieniem tęsknotą za tobą
Zawsze wiedziałam czarowna z niego dusza
Obudziłam w okolicy 10
Spoglądam na mą połowę
Prócz ciucha buta i oddechu nie ma niczego
Zwyczajnie zmartwiona dzwonię na jego 6 ajfona
Odbiera najlepszy kumpel
O tej porze już mówił
Stara nie martw jest u mnie
Kogo kryjesz pytam
Durna babo, telefon.
Odpowiadam, zawiń się w pokrowiec i odpoczywaj.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz