Potknęłam dziś o kamień
Było to drzewo
Złamałam palec
Może był to paznokieć
Ani jedno ani drugie
Potem wyszłam do dzieła
Byłam dzielna
Wróciłam do siebie
Jak zwykłam
Ulokowałam swe człowiecze ciało na parapecie
Oparłam stopy o poręcz
Spojrzałam w niebo
Nie dostrzegłam tam nic prócz
Myśl biegnącą
Niech te ptaki już srają po głowach
Podobno to na szczęście
wtorek, 1 marca 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz