Prawie o nocy w zimie marznie człowiekowi dusza
Pokryta grubym swetrem, szalem i kożuchem
A o lecie
Naga pod spoconą piersią miota i wrze
Na dwie, chłodno drze
Do bani z tą duszą
Zewsząd jej źle
Cóż za pesymistyczne powietrze
Pozbyć jej
Jam smutne stworzenie
czwartek, 14 stycznia 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz