Wracam do domu
jakiś łomot w krzyżu
Szum w uszach
Na szczęście bez wstrętu w oczach
Ktoś śmiał dziś do mnie mówić
Z obrazą jak do siebie
Dzień dzianie się
Na koniec pocałunek
Z soczystym kocham
Radosna na premierę
Tak też po ciąży śmiała dziś mówić do siebie
A ja zamarłam oparta o cztery nogi
Jednak człowiek czasem rzeźbi
Na wieczór wiecznię się
Chyba już jesteś stara
Słyszę śmiejące moje dziecię
Mówię do siebie jak gówniara
czwartek, 21 stycznia 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz