"Ona nie jest szczęśliwa. Szczęśliwa kobieta nie śmieje się tak głośno. Szczęśliwa kobieta śmieje się w środku. Jakby się świeciła."
Co za bzdura!
W najszczęśliwszym jak dotąd momencie mojego życia śmiałam tak, że było mnie słychać na wszystkich poziomach. Z tego szczęścia nawet popuściłam. 30 minut po porodzie.
Nadal śmieję podobno i z bzdur, tyle że nie popuszczam.
niedziela, 11 października 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz