niedziela, 13 września 2015

109

Stachu, leż i nie ruszaj, durny. Powyciągam tobie te kleszcze. Nie bez powodu one do tej głowy wspięły. Rzeczesz, boli. Mnie tez, brzydzę niesamowicie, kolana mi drżą, pot kropli pod piersiami. Po co i gdzie żeś polazł? Spaceru zechciało,do lasu udałem, rozwichrowane myśli chciałem zgubić. Na złość telefon rozładował, a pogubiłem ja. Jak odnalazłeś do mnie trafiłeś? Zapamiętałem jak mówiłaś, idź przed siebie zawsze gdzieś wyjdziesz. Szedłem całą noc i ranek, wyszedłem gdzieś w okolicy mazur. Zycie mnie tam zawiodło, wyobraź, przed wyjściem marzyłem o kąpieli w ciepłym morzu. Kąpiel uczyniłem, acz w jeziorze i zimnym.Wracałem dzień cały stopem bez pieniędzy i kart, z jedną myślą, tylko gdzie ludno i tylko tam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz