wtorek, 16 czerwca 2015
90
Stachu, jak tobie ten dzień? Od rana zajob nie miałeś czasu nawet zjeść.Teraz śniadanio-kolacja. Co pochłaniasz? Tatar? A to zdrada, nie zniosę! Durna, wołowina twoja, jem z łososia. Polałeś cytryną, wiem, nie znosisz, łosoś podobno wymaga. Wiesz, kochany, w tej kwestii jesteś jak mój tata, nic co kwaśno. Abstrahując ma dziś 55 urodziny. Złóż mu słodkiego życia. A wiesz przyda, lody uwielbia. A to podobno, zawsze uważałem go za mężczyznę jurnego. Durny, ostatnimi czasy zapatrzyłeś też na mego brata, a jak upiłeś wołałeś do mnie przy rodzinnym stole, Chodź mój szatanie ogolę cię na amen. To akurat przyda, stworzyłeś nową maseczkę na głowę, co nie odrasta i inne części ciała? Durna, nikt twej mamy nie pokona, zaprosiła mnie od stołu, okazało do łazienki, wyjęła maszynkę i ujebała na zero.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz