piątek, 12 czerwca 2015

89

Stachu, nie mów że jestem durna. Rzeczesz, kto to widział aby człowiek tak wzdrygał od jednego kichnięcia. Wyobraź, wczoraj zostałam opluta.Nie, żaden wuj na widok mój. W tłocznym tramwaju soczyście kichnął facet za mną, poczułam bryzgi na policzku, szyi i plecach. Cała wewnątrz zgotowałam, czułam jak ta ślina we mnie dziury wypala, wszystkie myśli przez tę siatkę mnie ulotniły, zapomniałam gdzie udaję i po co. Jedyny rozpaczliwy krzyk myśli, który pozostał prysznic,prysznic,prysznic! Mówisz, dobrze buzię zasłoniłem. Wiesz, tak się zazwyczaj robi, nic nadzwyczajnego nie uczyniłeś, w odwrocie. A co ty durnotko moja, ostatecznie poczyniłaś? W miarę możliwości szybko udałam do domu, wsadziłam pod prysznic Julię, jej się też dostało, potem tam siebie. Tak Stasieńku, zgotowana na parze ryba, złapana w pułapkę własnej sieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz