niedziela, 4 stycznia 2015
48
Stachu, chyba powinnam mieć tabun dzieci. Gotuję olbrzymie ilości. Jak piekę, dwa ciasta wychodzą, w dodatku różne. Masz rację, ostatnimi czasy ciasta u mnie nie jadłeś. Namiętniej gotuję. Jesteś zmuszony przyjść jednak do mnie. Dziś wyszły mi z dwa kilogramy hummusu. Weź też Mirosława, ktoś musi to zjeść. Z czym, pytasz. Z afrodyzjakami. Dla czego durna? Poważnie, jutro będziesz po dokładkę wracał. Albo Mirosław. Co mnie natchnęło, pytasz, hummusu jeszcze nie było. Poranny seks mnie obudził, pary z góry. Smaku narobili.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz