I może ładne, uśmiecha jej uzębienie
Potem na chłopca
Dotyka jej kolan szary wyciągnięty dres w okolicy odnoża i siedzenia
Co drugie słowo przecina kurwa
Ona wciąż uśmiecha co drugi przystanek
Z niedowierzaniem znów spoglądam, przyciąga jej garnitur uzębienia
I myśl ogarnia współczucie
I zadaję siebie
Toż to nie są już mleczaki
W myślach zadaję ją
Dla czego tak wczesno już rozodziałaś?
Wzrok mój wędruje, podglądam znów chłopca
Jestem cholernie ciekawa ludzi
Patrzy na dziewczę jakby kochał
I znów zadaję siebie
Czy liczą te przystanki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz