Jedziesz tym miastem po poranku
Spoglądasz przez ciemne okulary na tych ludzi
Na przystankach pospiesznie na trotuarach
I myślisz, kiedy zatrzymasz
Potem przystajesz przy stoisku z warzywami
Zdejmujesz okulary, chcesz popatrzeć w oczy tej starszej pani, prosząc o kilogram malinowych
Starsza zadaje dla czego Pani dziś zdjęła okulary
Bo do cholery chcę koloru, przystanku, smaku i wieczoru
Bo może dziś zakochałam albo odwrotnie.
poniedziałek, 20 października 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz