piątek, 12 września 2014

19

Stachu! Staszku! Stanisławie! Mówię do ciebie, durny. Jesteś nie obecny. Przyszedłeś pomilczeć? Rzeknę tylko, iż cholernie miło widzieć ciebie. Myślę, tobie też, tak ściskasz mą dłoń, że za chwilę kości me wieczorne światło ujrzą. Wszystko w porządku? Chyba myśli tobie cebulki drą.
Tylko kiwnął, położył głowę na me kolana. To była dziwna noc. On chrapał, ja nie zmyłam makijażu, po raz pierwszy spałam na siedząco. Na śniadanie zjedliśmy jajecznicę ze szczypiorkiem, nadal milcząc. Wychodząc ucałował mnie w czoło, jak zwykł. Dziękuję, kochanie, za tę rozmowę - Stachu przemówił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz