środa, 27 lipca 2011

Samokrytyzm wrodzony, nabyty...nie ważne! Jest.

Taras. Zima. Wspomnienia. Nieładne, samotne, głośne, imprezowe, nie moje. I tak ładnie przypominają ... O tym, że błądziłam, zboczyłam, swą ścieżkę zgubiłam. Tak ładnie napomkną, że aż kurczę się w sobie, ale nie chcę zapomnieć. Po co na łatwiznę? Niech boli!! Masochistką nie jestem, dziś będę. Należy się.

wtorek, 19 lipca 2011

Kundel

Siedzi w koncie, kolana przy brodzie. Gryzie linoleum, popija czymś o smaku mleka. Zakłada kaganiec, odkleja stopę od śliskiej podłogi, podnosi łapę, sika do wiadra. Teraz może iść, już warto. Wychodzi na dwór, smycz w mordzie. Myśli sobie. Sąsiad z góry, hm... łakomy chujek, wredny taki, bardziej, niż ja, kiedy głodny. Sąsiadka po prawej, apetyczna całkiem. Polizałbym po tyłku, ale ma dzieci trójkę. Nie warto. Poszukam mojej suki, wczoraj powiedziała, że jestem w pytę całkiem. Ale poszła pić z koleżankami, zlekceważyła, małpa. Wracam do budy, nie jestem obłudny.( Jutro ją dorwę z kolegami). Mnie się szanuje, kurwo!

niedziela, 17 lipca 2011

Tylko kiedy?

Nie zostawiaj nigdy, nie bądź mną, nigdy. Poruszyłeś, obudziłeś emocje, uczucia prawdziwe. Czuję się jak nastolatka, co śni jak wariatka. Marzę, o Tobie, myślę że wiesz o tym. I tak chciałabym, nie wyobrażasz, jak wiele, nie masz pojęcia jak wielbię. Dziwne to takie, bo nigdy nie dotknęłam Twojej twarzy, nie powiedziałam cicho, na ucho, że lubię Twoje poczucie humoru. I myślę, że jesteś krasy, i chcę dawać siebie, i wiem że będziemy w niebie.

piątek, 15 lipca 2011

Jest love, jest fun ;)

Kocham. I ja, jak to ja zawsze wprost i naprzeciw, pochodną wyobraźni jestem. Mogę być głupia. Jestem. Mogę być kurwą i udawać orgazmy. Nie całować w usta, i doznawać spazmy. Chcesz? Ja też.

środa, 13 lipca 2011

Moja Julia

Jest taka śliczna, mądra, uczuciowa, zadziorna i nietuzinkowa. Patrzę i podziwiam, a to moje. Bawimy się czasami zamieniając rolami. Ja córka, ona matka. Jakie to bezlitosne dla mnie! Krytyka w najlepszym jej wydaniu ;) Nuci piosenki Kazika, maluje, biżuterię projektuje ( z plasteliny ), Monk'a lubi. A najpiękniej mówi..." Mamuśku, kocham Cie i lubię. "

wtorek, 12 lipca 2011

Chodź... dam Ci wodę, cynamon i pot. A potem bliny z kawiorem i kompot.

A odważna jestem...

Jestem uczulona na głupotę bardziej, niż na osy żądło. Boję się jej, uciekam, bo niebezpieczna , niczym rzeka. Szukam schronienia w lesie, boję się kleszczy. Wpije się we mnie, wyssie wszystkie resztki rozumu, pochłonie komórki szare, bądź jadem zarazi. Mam w sobie szczepionkę na odporność. Ale wiem ja, czy zadziała? Bronię się i boję, bo bezmyślność mam już w sobie. Tę nieszkodliwą. Boję się tej olbrzymiej.

sobota, 9 lipca 2011

Śliwki i cynamon

Halo, halo ! Krzyczę, nie widzisz? Patrz na mą twarz, nie słyszysz? Zagryzam wargę, krew płynie, smakuje jak śliwkowe wino. Wpiję się, wypiję. Będę delektować. Twoje wino pewnie pachnie cynamonem. Pasuje do mojego, jak żadne inne.

piątek, 8 lipca 2011

Ja zachłanna

A ja dla Ciebie powtórzę się i powiem coś mądrego. Mimo, iż nic nie przychodzi do głowy. Co byś chciał usłyszeć? Co byś chciał zobaczyć? Mnie o poranku, czy miłość na ganku? Jedno nie wyklucza drugiego.
Ps. i tak mi głodno, i tak najadłabym się Tobą..

czwartek, 7 lipca 2011

Byle szczerze, bo kłamstwa nie zniesę

Śmietnik moim miejscem. Bo znajduję rzeczy piękne, tak nie chcąc, wyrzucając coś. Ucinam ciekawe pogawędki, tak nie chcąc, zawsze zagaduje ktoś. A ja chętnie, pogadam, podniosę, pośmieję byle tak ludzko, szczerze... O niczym, czymś, czymkolwiek. O ważnym bądź mniej. Zawsze pełnym. Treści..
Ps. Ciągle szukam języka pięknego i teraz wiem, że najpiękniej potrafi wyrażać się nawet analfabeta.

wtorek, 5 lipca 2011

Moje...nie oddam nikomu.

Przemijalność. Nieunikniona, zasmuca zawsze, ogromie... I te myśli nie naprawione, złamane. Przeżycia kontrastowe, zawsze kolorowe. Bardziej lub mniej, dla mnie samej najogromniej. To moje, nikt mi nie zabierze. Nie chciałabym tego. To moje obrazy, powoli malowane na twarzy. W duszy rzeźba statuy więźnia, w sercu rzeka dzika, nieposkromiona nigdy. A w głowie zawsze wiosna płonie...

Złota myśl ;)

Chcieć to móc! Ale kiedy wszystko zależy od nas i ma się siłę charakteru. Inaczej to chęć i mocz.

sobota, 2 lipca 2011

Takiej kuchni nie jadłeś.

Napiszę Tobie wiersz, spodziewaj się głupot pod tytułem " Schowam do kieszeni, nie oddam, wywiozę na Sybir, schowam, zachowam." Będę delektować, smakować, wąchać, czuć, poznawać, oddawać, dawać, głodzić, karmić. Sobą. Jestem kucharką wspaniałą. Nakarmię wszystkim, co posiadam.
I włożę serce, przyprawę najważniejszą.