środa, 15 czerwca 2011

Myślę sobie, bo sum przecież smaczny jest.

Patrzę na me dłonie. Lewa taka gładka, delikatna. Prawa bardziej pomarszczona, jakby wulgarna. Odwracam, takie same. Patrzę na me stopy. Prawa trochę sina, lewa różowa, paznokcie pomarańczowe. Wesołe. Uwielbiam wesołość w każdej postaci. Mądrą, głupią, przemyślaną, najbardziej spontaniczną i niewymuszoną.
Zbaczając z tematu, dziś byłam na tarasie u mojej kochanej koleżanki, zaznawałam słońca. I usłyszałam pewną historię, smutną. I ja, jak to ja, przyjęłam się bardzo, bardzo wielce. I tak sobie myślę, że życie bywa... jakby powiedziała moja prawa, kurewsko sine. Niby każdy sobie żywot skrobie, ale jak skrobie, nie jest świadom co w jego głowie. A więc, aby uniknąć takich sytuacji, życzę Wam i sobie absolutnej władzy... nad głową ową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz