czwartek, 2 grudnia 2010
...więc wołaj
Chłód unosi się z podziemia, czwarte piętro. Pod ziemią już mieszkałam, na dachu bywałam, opalałam. W lewo patrzyłam, prawa pragnęłam. Gubiłam, nie znajdywałam. Ciszą krzyczałam, myślami rzucałam, emocjami szarpałam. Dusza bolała zraniona kolanami. Agonię widziałam w amoku prawie szczęścia uwikłana. Raniłam, leczyłam, znachorką byłam. Wino rozcieńczałam. To było wczoraj. Dziś chcę wodę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz