niedziela, 26 grudnia 2010

;)))

Nie jestem kobietą przeklinającą, ale czasami lubię...Wtedy klnę jak szewc! Rzucam mięchem gdzie się da. Jadę samochodem, patrzę na niedzielnych kierowców w tym momencie nie ma zmiłuj, uszy więdną pasażerom. Przepraszam kochani, tego nie zmienię. Lubię i już! Uwielbiam jak przeklina mój tata. Robi to doskonale! Często z takim poczuciem humoru, urokiem i ciętą ripostą, że stanowi to szczyt elokwencji. Ale mama, kochana ciepła kobietka, na co dzień nie używająca wulgaryzmów i jej niechcące " O, kurwa! " pod czas Wigilii, komentując jakiś beznadziejny film w telewizji. Bosko! Kocham ich bezgranicznie!
A teraz idę spać, job twoju mat'!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz