wtorek, 12 października 2010
Ostatnim tchem zapałki
Chcesz zobaczyć nagość, spójrz mi w oczy. Widzisz całość. Całość mnie, cząstkę siebie. Przeraża? Zachwyca? Może strach? Swój, nie mój. Boisz siebie, mnie nie. Jestem zmęczona sobą, tobą nie. Chcę spać, przespać całą noc. Dzień. Zobaczę w źrenicy twej. Trzymam nagrodę w dłoni, rozcieńczoną wodą. Słucham muzyki, relaksuję, pozbywam się myśli, wyłączam agregator przemyśleń. Stop klatka. Nie oddycham. Dziś nirvana mi wskazana, przez lekarza sadystę przepisana...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz