czwartek, 10 lutego 2011
No title
Dziś Biały Miś. W oczach tylko szarość. Aż szarość, co barw ma całość. Moje oczy dziś szczerością zabiją. Zabiją mnie, jak zwykle bezlitośnie, bez patrzenia w przeszłość. Skrupuły precz, litość wstecz. One zawsze okrutne, szczerością nieobłudne. Tak nieznośnie prawdziwe. Dla mnie tak bezkarnie sprawiedliwe, na innych patrząc pobłażliwie.
środa, 9 lutego 2011
??
Pewnie masz, pewnie i ja. Przyjdziesz, może i ja.
Czekasz, czekam i ja. Patrzysz, patrzę i ja. Możesz, mogę i ja. Powiesz, powiem i ja. Nie możesz, nie mogę i ja. Zostaniesz, zostanę i ja. Płoniesz, płonę i ja. Będziesz, będę i ja. Chcesz, chcę i ja. Zrobisz, zrobię i ja. Nie zabijaj, zabiję ja.
Ty i ja
Czekasz, czekam i ja. Patrzysz, patrzę i ja. Możesz, mogę i ja. Powiesz, powiem i ja. Nie możesz, nie mogę i ja. Zostaniesz, zostanę i ja. Płoniesz, płonę i ja. Będziesz, będę i ja. Chcesz, chcę i ja. Zrobisz, zrobię i ja. Nie zabijaj, zabiję ja.
Ty i ja
piątek, 4 lutego 2011
Bzdura. Lubię bzdury
Pojechały sanie, ja na nich, w futro opatulona, w ręce pochodnia. Patrzę na tę włochatą skórę, widzę pchły paskudne. Z przerażenia rzucam pochodnią w towarzyszkę obok. Kudły jej się zaczynają palić, nie wiem dla czego mnie to bawi. Ktoś krzyczy stop, ja chcę galop. Konie pędzą, obrzydliwy smród w powietrzu. Ciemno...Pożar zgaszony, towarzyszka alkoholem odurzona, swej fryzury nieświadoma. Jutro głupią perukę założy, będzie sobą jak nigdy dotąd.
Subskrybuj:
Posty (Atom)